Rola statystyk odwiedzin stron www i sklepów w e-commerce

0
2094
Marketing sklepu internetowego

Wielu początkujących przedsiębiorców, rozpoczynających przygodę ze sprzedażą internetową, jak również osoby przymierzające się do rozpoczęcia pisania bloga, który miałby w perspektywie czasu stać się bardzo poczytnym miejscem w sieci – zwykle zastanawiają się nad tym, ile będą w stanie ściągnąć na swoją stronę internetową czytelników, użytkowników, klientów itd.
Wiele poradników związanych z tematyką odnoszenia sukcesów w internecie, niezależnie czy chodzi o sklep internetowy, witrynę informacyjną, portal tematyczny, blog, fanpage na portalu społecznościowym, zwykle mówi o systematyczności oraz cierpliwości, gdyż bardzo trudno zdobyć ogromną rzeszę odbiorców w krótkim okresie czasu. Oczywiście, jest to prawda. Jednak w niniejszym artykule nie będziemy zajmować się tym, w jaki sposób zdobywać fanów, stałych czytelników czy też klientów do  e-sklepu, skupimy się natomiast nad tym, jak korzystać ze statystyk odwiedzin.
Najpowszechniejszym narzędziem do przeglądania statystyk strony internetowej jest usługa Google Analytics. Narzędzie to jest bezpłatne, no chyba że potrzebujemy bardzo rozbudowanych opcji, wówczas warto wykupić do nich dostęp. W większości przypadków wystarczą opcje podstawowe, gdyż dostarczają one naprawdę wiele  pożytecznych informacji.
Oprócz Google Analytics istnieją jeszcze inne źródła pomiarów. Korzystają z różnego rodzaju platform, np. wordpress, albo z gotowych sklepów typu home.pl czy istore.pl, z poziomu administratora konta mamy do dyspozycji statystyki odwiedzin. Prowadząc własną stronę można także korzystać z takich narzędzi jak np. Stat4U czy innych podobnych. Wszystko zależy od tego, jakich informacji potrzebujemy. Właściciel witryny internetowej może więc korzystać ze zwykłego licznika odwiedzin jak również z narzędzia, które przedstawi bardzo szczegółowe dane.

Badanie rynku podane na talerzu

W praktyce okazuje się, iż w e-commerce, czyli sprzedaży elektronicznej, jest podobnie jak w przypadku sprzedaży tradycyjnej. Dobrze znać potrzeby i schematy działania grup docelowych. Dobrze jest umieć nie tylko zwabić nowych klientów, ale także wyciągać wnioski z działań klientów którzy już u nas byli. Na pewno wielu w was spotkało się z prośbą kasjera w markecie o podanie kodu pocztowego i nie jest to bynajmniej niepotrzebne zawracanie głowy, chodzi tu o budowanie statystyk, mniej więcej takich, jakie mają do dyspozycji sklepy internetowe. Firmy sprzedające stacjonarnie, także chciałyby wiedzieć skąd są klienci, w promieniu ilu kilometrów znajduje się największe skupisko osób korzystających z marketu, a gdzie trzeba jeszcze popracować nad ściągnięciem kolejnych potencjalnych kupców, np. poprzez wzmożoną akcję roznoszenia ulotek, gazetek reklamowych itd. Pod tym względem w e-commerce jest trochę łatwiej, każda transakcja czy nawet puste odwiedziny to zawsze ślad w postaci danych osobowych, ślad w narzędziach służących do pomiarów statystycznych odnośnie zapytania po którym użytkownik trafił na stronę, odnośnie miejscowości w której znajdował się podczas przeszukiwania zasobów danej witryny.

Statystyki cennym źródłem informacji

Dla właściciela e-sklepu, bloga, czy też każdej innej strony, statystyki odwiedzin są bardzo cennym źródłem. Umiejętne wykorzystanie tych informacji może przełożyć się na znaczne zwiększenie liczby klientów lub czytelników, jak również na skuteczne zatrzymanie przy sobie osób, które już znają naszą stronę czy sklep.
Decydując się na inwestycję w postaci wykupienia kampanii reklamowej w Google, np. w postaci reklamy kontekstowej, w prosty sposób dowiemy się ile osób skorzystało z płatnego linka, jakie słowa kluczowe były poszukiwane, co  dokładnie spowodowało, iż użytkownik klikną w naszą propozycję. Podobnie z wyników organicznych dowiemy się co stanowiło przedmiot zainteresowania czytelnika lub klienta. Jeśli okaże się, iż dana fraza jest szczególnie poszukiwana i może być ona świetnym wabikiem, wówczas warto się o nią zatroszczyć, np. dodając więcej informacji na ten temat, tak aby punkt zaczepienia był jeszcze mocniejszy. Jeśli dana fraza jest nazwą produktu sprzedawanego w sklepie internetowym, warto pomyśleć o jeszcze wyraźniejszym wyeksponowaniu tego towaru. Do niego można dodać mały gratis lub rabat, tak aby stał się prawdziwym bestsellerem. Warto zdawać sobie sprawę, iż wiedza wyniesiona ze statystyk powinna być wykorzystywana przez marketingowców. W ten sposób można świetnie stymulować sprzedaż.

Lekcja geografii. Czy rzeczywiście te dane są istotne?

Położenie geograficzne użytkownika sklepu internetowego, bloga czy każdej innej strony internetowej samo w sobie nie ma dużego znaczenia. Na dobrą sprawę, ważna jest transakcja lub po prostu odwiedziny w kontekście nabicia licznika, niezależnie czy ktoś po drugiej strony sieci znajduje się w Gdańsku, w Zakopanem czy też poza granicami kraju. Kupił lub przeczytał i tyle. Czy aby na pewno? Doświadczony  specjalista od e-commerce wyciągnie z tych danych cenne informacje. Będzie działać tak, by na tym obszarze wzmóc jeszcze bardziej zainteresowanie, skoro widać tam potencjał.
Wyobraźmy sobie, iż prowadzimy sklep internetowy z czapkami, szalikami, rękawiczkami o ciekawym designie. Okazuje się, że spory odsetek naszych klientów – tak wynika ze statystyk – pochodzi z Białegostoku, Suwałk i okolic. Cóż, aż się prosi o zaopatrzenie witryny w opisy, w których to niby przypadkiem wspomina się, np., że wspaniałe, ciepłe komplety czapek i szalików przydadzą się na przepięknej , mroźnej Suwalszczyźnie i nie tylko! Taki miły gest zostanie z pewnością zapamiętany. Takich trików sprzedażowych jest wiele, ważne tylko abyśmy umieli i chcieli skorzystać z danych podsuwanych przez Google. Jeśli prowadzimy stronę w wersji polskiej oraz np. anglojęzycznej, a widzimy w statystykach, iż odwiedzają nas użytkownicy np. z Niemiec, można przypuszczać iż jest to polonia, ale być może  niekoniecznie tylko ona do nas zagląda. Wiedząc, iż mamy sporo odwiedzin zza zachodniej granicy, warto udostępnić także wersję niemieckojęzyczną. Wiedza ze statystyk może otworzyć potężne rynki zbytu.

Wirtualne podróże, czyli skąd przybywasz?

Ciekawe i bardzo pożyteczne informacje dostarczają statystyki w kontekście przekierowań. Internauci mogą trafić do nas prosto z wyników wyszukiwania, czyli oznacza to, że nasza strona jest dobrze widoczna z Google, znajduje się na dane frazy wysoko w rankingu, skoro bez problemu można do nas trafić. Statystyki serwują także bardzo przydatną informację dotyczącą adresu, z którego nastąpiło przejście na naszą stronę. Klikając w link w mailu, na forum internetowym, w portalu społecznościowym, na bloga czy w innych jeszcze miejscach, użytkownicy pokazują nam skąd przybywają, czyli są to miejsca gdzie znajdują się nasze linki zewnętrzne. Właściciele stron sami umieszczają takie linki w sieci lub zlecają sprawę specjalistom z tego zakresu. Często poczytna strona korzysta z dobrodziejstwa marketingu szeptanego, który samoistnie rozprzestrzenia się wśród użytkowników polecających dane miejsce. Wiemy wówczas, iż jest pozytywny odzew, możemy trafić do miejsc, gdzie coś o nas napisano. Tego rodzaju wskazówki do dalszego budowania marki są prawdziwą skarbnicą wiedzy.

Czas spędzony w witrynie oraz ilość otwartych podstron

Duże znaczenie ma także przeciętny czas, który użytkownicy spędzają w naszym sklepie internetowym czy też na stronie. Oczywiście, nie może obejść się bez pewnych przekłamań. Wystarczy, że kilku internautów odwiedzi naszą stronę, nie zamknie jej, a kolokwialnie mówiąc zrzuci do paska, aby za chwilę powrócić, doczytać. Czasami ta chwila trwa wiele godzin. Rzecz jasna, tego rodzaju odwiedziny znacznie podbijają statystyki średniego czasu odwiedzin i nie są to przekłamania zależne czy tez zamierzone przez właściciela strony,  dlatego warto przyjąć sobie pewien margines, na własny użytek przyjąć, iż wspomniany uśredniony czas odwiedzin jest nieco krótszy. Warto także zwrócić uwagę na bardzo krótkie odwiedziny, trwające od kilku do kilkunastu sekund. Być może ktoś się pomylił, szukał innej strony, a może jednak od razu nie znalazł tego, czego poszukiwał i wycofał się. Bardzo krótkie odwiedziny, lub średnia przedstawiająca np. otwarcie przez internautów od 1 do 3 podstron, może oznaczać, iż witryna nie jest atrakcyjna z punktu widzenia użytkownika. Być może został on zwabiony przyjemną i bardzo obiecującą reklamą, a w gruncie rzeczy nie znalazł nic ciekawego i szybko uciekł do konkurencji? Te ostatnie podejrzenie jest bardzo niekorzystne, gdyż być może zainwestowane środki uciekają bezpowrotnie, nie dają niczego w zamian. Warto w takim przypadku popracować nad zawartością strony a być może kolejni internauci znajdą coś dla siebie, ci zatrzyma ich na dłużej. Z kolei najbardziej krzepiące są odwiedziny, które rejestrują dłuższy – kilu lub kilkunastominutowy czas odwiedzin z otwarciem wielu podstron. Jest to sygnał, iż użytkownik dobrze przejrzał witrynę, być może znalazł coś dla siebie, a w najlepszym przypadku poleci ten adres innym internautom, a może nawet umieści link na swojej stronie czy w portalu społecznościowym?  Właśnie o takich użytkowników warto walczyć a statystyki bardzo w tym pomagają.

To jest modne, dołącz do nas! Czyli … propaganda ponad wszystko!

A teraz trochę o statystykach w nieco innym kontekście. Czy wiecie, że w kilku krajach Ameryki Południowej zabronione jest używanie na różnego rodzaju zgromadzeniach bębnów, werbli itd. ? Dotyczy to zgromadzeń ulicznych, wieców, a nawet oprawy meczów piłkarskich czy innych zmagań sportowych. Wyjątkiem jest karnawał, taki jak w Rio de Janeiro, gdzie przebieg imprezy jest bardzo dobrze zabezpieczany przez służby mundurowe. Dlaczego o tym w ogóle wspominamy w kontekście roli statystyk w e-commerce? Jest pewne podobieństwo. Hipnotyzujący, rytmiczny dźwięk uderzeń w bęben może wywołać rewolucję , jeśli zechce tego mała grupka osób. Cała masa pójdzie za nimi, wiedziona wyraźnym sygnałem. Podobnie jest w przypadku popularności stron internetowych. Nie, oczywiście nie chodzi tu o wywołane jakiejś burzy medialnej, a o modę na dany portal, modę na polubienie pewnej rzeczy, danego trendu. Kilka osób daje wyraźny sygnał – wchodzimy na tą stronę, kupujemy, lajkujemy, polecamy innym. Z psychologicznego punktu widzenia, obserwowanie jak wzrasta popularność danej strony sprawia, iż część sceptyków zaczyna przekonywać się do danego nurtu. No skoro wchodzi tu tyle osób, tylu użytkowników daje wyraz poparcia, to coś w tym musi być! Sprawa widocznie godna jest uwagi. Dobrze być w dużej grupie i stanąć w długim szeregu „lubiących”. Z tego właśnie powodu wielu właścicieli stron, sklepów i profilów na portalach społecznościowych wręcz chwali się statystykami oraz ilościami polubień czy też udostępnień. Aktualnie, nawet początkujące strony informują radośnie o tym, iż odwiedziło to miejsce np. 100 osób, albo dany profil polubiło kolejne 10. Recz jasna, jest to kropla w internetowym morzu, jednak tak czy inaczej jest to także jasny dowód na to, iż ten adres w  sieci, rozwija się, mozolnie zdobywa kolejnych zwolenników. Dziś 10 osób, za miesiąc może 100, a za rok? Kto wie? Może kilka tysięcy! Wniosek jest zatem następujący, warto eksponować fakt zdobywania kolejnych klientów, czytelników, użytkowników, gdyż jest to sygnał dla kolejnych osób, iż jest to także propozycja dla nich, aby pójść z przysłowiowym prądem. Akceptacja ze strony wielu osób nie jest przypadkowa, a więc zainteresowanie jest słuszne.

Dane statystyczne w kontekście preferencji użytkowników

Statystyki to nie tylko licznik odwiedzin, informacje o źródłach tychże odwiedzin itd. Mądrzy właściciele stron internetowych, sklepów, blogów często publikują sondy, dzięki którym internauci mogą wyrazić czego im potrzeba. Który temat jest ci bliższy, A czy B? (dla bloga), wakacje w Polsce czy za granicą, urlop nad morzem czy w górach? (dla biur podróży, sklepów ze sprzętem turystycznym, dla przewoźników), planując zakup wybrałbyś płytę indukcyjną czy maszynkę gazową? (dla sklepu z artykułami AGD). Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Tego rodzaju zapytania, które nie angażują zbytnio czytelnika, użytkownika, klienta mogą być świetną wskazówką. Jeśli statystycznie więcej osób opowie sie za daną opcją, można w najlepsze rozpocząć dostarczanie takich treści czy produktów, które będą atrakcyjne dla naszych odwiedzających. Jest to także sugestia dla kolejnych czytelników, mówi ona iż sporo osób opowiada sie za danym trendem, produktem, a wiec jest on modny, godny uwagi.

Statystyka ogólnie może kojarzyć się z nudnawymi zajęciami na studiach, jednak w praktyce jest prawdziwą skarbnicą wiedzy. Statystyka wiele mówi o nastrojach społecznych, o trendach, pokazuje zachowania wyborców, klientów, użytkowników, czytelników itd. Tego rodzaju dane są szeroko wykorzystywane w polityce, w e-commerce, jak również w  wielu dziedzinach nauki. Co ciekawe, często są to darmowe, bardzo łatwe do opanowania narzędzia, którymi warto się posługiwać by osiągać coraz lepsze korzyści.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj